Z czasem

Wróciłam z konferencji na temat czasu w badaniach biograficznych. Usłyszałam w jej trakcie między innymi o zakotwiczaniu aktualnych doświadczeń w zdarzeniach z przeszłości. Ściślej rzecz biorąc, zakotwiczamy swoje obecne przeżycia nie tyle w przeszłych zdarzeniach, co raczej w tworzonych na ich temat opowieściach. Bo, zgodnie z narracyjnym ujęciem osobowości, ludzka pamięć rejestruje nie fakty, lecz ich osobiste interpretacje, które zmieniają się wraz z upływem czasu.  
Czytaj dalej...

Psychologia w odcinkach

Oglądasz seriale? Kilkanaście lat temu twierdząca odpowiedź na to pytanie spotykała się w kręgach ludzi inteligentnych z grymasami pełnymi politowania, a co najmniej zdziwienia. Bo też do oglądania były tasiemcowe, obyczajowe lub kryminalne produkcje, po których nie należało spodziewać się porywającej rozrywki ani umysłowej czy tożsamościowej stymulacji. Na szczęście seriale, podobnie jak my sami i nasza rzeczywistość, zmieniają się. Na dobre!   
Czytaj dalej...

Odruch warunkowy, czyli opowieści o k(o)lapsach Wyróżniony

Czytałaś, czytałeś Opowieści o pilocie Pirxie Lema? Wcześniej Lema czytałam tylko Summa technologiae, jakieś dwadzieście lat temu z okładem. Summa rozłożyła mnie na intelektualne łopatki trafnością futurologicznego wizjonerstwa, którą mogłam ocenić z dystansu parudziesięciu lat od jej pierwszego wydania (w 1964 roku). Trafnością tą wręcz porażona, obawiałam się sięgnąć po kolejne dzieła Mistrza. Nie chciałam zepsuć sobie wrażenia wyjątkowości jego oglądu, jego umysłu.  
Czytaj dalej...

Matki i córki, czyli "Boskie sekrety..."

Matka i córka stały, spoglądając na siebie gniewnie, z napiętymi mięśniami, gotowe do walki, której nie rozumiała żadna z nich. Vivi stała naprzeciw swojej matki, Buggy, która parę dekad wcześniej stała tak ze swoją matką, Delią. Po kilkudziesięciu latach Vivi staje naprzeciwko swojej córki, Siddy. Rzeczywistość zatacza kręgi, a kobiety odtwarzają tę samą historię, choć zmieniają się ich role.  
Czytaj dalej...

Face 2 face...

...with facebook. Let's face it: we're on facebook. Chciałam tego, a teraz nie mam pojęcia, co to znaczy. I pomysleć, że kiedyś byłam informatycznie ogarnięta. Tworzyłam nawet własne programy. Jakoś fejsbuka, prędzej lub później, z pomocą mniejszą lub większą, mam nadzieję, zintegruję. Pomogą mi w tym siły Techno-Bogini :-)              
Czytaj dalej...
Subskrybuj to źródło RSS

Czujesz - sądzisz, że możemy coś dla Ciebie zrobić?

Bądźmy w kontakcie!