Czyste z艂o

Od kilku tygodni przetwarza艂am informacje o ideologiach i ludob贸jstwie, do tekstu pisanego dla kolejnego Ja-My-Oni Polityki. Robi艂am to jak wi臋kszo艣膰 rzeczy, z zaanga偶owaniem.   

W efekcie, kilka dni temu przy艣ni艂o mi si臋 czyste z艂o.

W pierwszych zdarzeniach, kt贸re z tego snu zapami臋ta艂am, bliska mi osoba wci膮gn臋艂a mnie i wielu innych ludzi w realizacj臋 swojego pomys艂u. Chodzi艂o o zagospodarowanie wielkiego poddasza starego domu, a mo偶e jego nadbudowanie.

P贸藕niej by艂am na imprezie, na kt贸rej wszyscy temu pomys艂owi entuzjastycznie przytakiwali. Poza tym 艣wietnie si臋 bawi膮c. Ja jednak nie potrafi艂am przesta膰 my艣le膰 o tym, 偶e Po co nam takie wielkie poddasze? Po co nam taka po艂a膰, taki wielki kawa艂 przestrzeni?

Cho膰 nie wyra偶a艂am swoich my艣li g艂o艣no, cz臋艣膰 ludzi na imprezie zacz臋艂a mi przytakiwa膰. Jednocze艣nie wi臋kszo艣膰 imprezowicz贸w, w艂膮czywszy w to inicjatork臋 pomys艂u 鈥瀝obienia poddasza鈥, wci膮偶 by艂a do niego absolutnie przekonana.

Poczu艂am przera偶enie. Olbrzymie. Nie mog艂am zosta膰 na tej imprezie ani chwili d艂u偶ej.

Posz艂am do swojego sennego, bli偶ej nieokre艣lonego domu. Po otworzeniu drzwi do sypialni (chyba? - zdarzenia k艂臋bi艂y si臋 dziwnie, jak to we 艣nie) zobaczy艂am w 艂贸偶ku splot cia艂. Cielesn膮 mas臋. Dos艂ownie.

Ze splotu spogl膮da艂o na mnie kilka par oczu. Patrzy艂y na mnie uwa偶nie, bez najmniejszego zainteresowania.

To w艂a艣nie by艂o czyste z艂o. Jego, zainicjowana wcze艣niejszymi zdarzeniami, istota.

Obudzi艂am si臋 bardziej ni偶 kiedykolwiek.

Anna Tylikowska

Konsultuj臋, doradzam, wspieram. Wyk艂adam i szkol臋. Przygl膮dam si臋, dotykam, smakuj臋. Dziwi臋 si臋, pytam, nas艂uchuj臋. Kontestuj臋, sprawdzam, akceptuj臋. Oddycham. Kocham stado, w kt贸rym 偶yj臋. Kocham s艂o艅ce i ksi臋偶yc. Ziemi臋 i wod臋. Wiatr i cisz臋.

ania@integralnie.pl | tylikowska | 501 575 071

Wi臋cej w tej kategorii: « Moja Ukochana Narcyz w kokpicie »

Dodaj komentarz do tego wpisu

Czujesz - s膮dzisz, 偶e mo偶emy co艣 dla Ciebie zrobi膰?

B膮d藕my w kontakcie!