Komunikacja - kontakt - spotkanie

Codzienne rozmowy są najważniejszymi składnikami naszego życia, niezależnie od zmian technologicznych i kulturowych. Są one dla naszej psychiki – naszych uczuć, myśli, zamiarów, wyobrażeń – równie ważne, jak atmosfera i pokarm dla naszych ciał. Podobnie jak  powietrze, którym oddychamy, i posiłki, które jemy, rozmowy z innymi ludźmi mogą być zdrowe i życiodajne albo toksyczne i niszczące. Rzadko uświadamiamy sobie wagę naszych „zwyczajnych” rozmów, podobnie jak nieczęsto zastanawiamy się nad znaczeniem tlenu, azotu i innych substancji, które wymieniamy z otoczeniem w procesach metabolizmu. Ryby prawdopodobnie nie zdają sobie sprawy z tego, że żyją w wodzie, dzięki niej. My, ludzie, pod pewnym względami bywamy jak one – rzadko dostrzegamy to, co w naszym życiu najważniejsze. Jeśli za czymś tęsknimy, czasami nieznośnie, jeśli czujemy, że czegoś jest w naszym życiu zbyt mało lub za dużo – przyjrzyjmy się swojej komunikacji. Jak doświadczam rozmów, z osobami bliskimi i dalszymi? – czy czuję się w ich trakcie swobodnie, czy jakbym mówił/a przez tubę lub zza maski? Jakie mam wobec różnych rozmówców nastawienie, jak do nich podchodzę? – z otwartością czy raczej „na sztywno”? Czego od swoich rozmów oczekuję? – wzajemnej wymiany, czy tylko wygadania się, osobistego ukojenia? Jak rozmowy prowadzę? – trzymając się utrwalonego przez lata schematu, czy podążając za emocjami i potrzebami, własnymi i drugiego człowieka? Jak się po nich czuję? – lepiej, pewniej, spokojniej, czy może gorzej, jakbym chciał/a coś naprawić lub był/a w potrzasku?    
Czytaj dalej...

Prawdziwa psychologia

Do Centrum Seniora trafiłam trochę przypadkowo. Szukałam miejsca, w którym mogłabym zakosztować psychologicznej praktyki. Nie miałam sprecyzowanych oczekiwań co do ośrodka, w którym chciałabym zostać wolontariuszką. Wiedziałam, że chcę uczyć się prawdziwej psychologii – innej niż podręcznikowa, innej niż oferowana przez grupy terapeutyczne lub rozwojowe, w których ludzie spotykają się raz w tygodniu lub miesiącu w izolowanej od otoczenia i codziennych problemów grupie.
Czytaj dalej...

Smocza wersja tolerancji

Na Marsz Dla Tolerancji, zaplanowany w ramach Krakowskich Dni Kultury Gejowskiej i Lesbijskiej, pójść się obawiałam. Wiedziałam, że w związku z kościelną procesją uznano go za prowokację. Słyszałam, że mówiono o nim w telewizji, nie raz i stronniczo, faworyzując stanowisko przeciwników. Ze skrzynki wyjęłam ulotkę Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi: powiedz nie promocji homoseksualizmu w Krakowie. Z gotowymi kartkami do wysłania na znak protestu rektorowi UJ i prezydentowi miasta, wystarczy przykleić znaczek. Protesty były skuteczne, przeciwnicy uzyskali poparcie rektora i prezydenta, termin marszu zmieniono. Wyglądało na to, że tamci wiedzą czego chcą i są nieźle zorganizowani.
Czytaj dalej...

Duch nauki Wyróżniony

Chociaż obszary religii i nauki są w naszych czasach wyraźnie rozdzielone, zachodzą między nimi silne związki i zależności. (...) nauka może być tworzona tylko przez tych, którzy są gruntownie przesiąknięci dążeniem do prawdy i zrozumienia. Źródłem takich dążeń jest sfera religii. Do niej należy także wiara, że prawidłowości rządzące światem egzystencji są racjonalne, czyli możliwe do rozumowego pojęcia. Nie wyobrażam sobie prawdziwego naukowca bez takiej głębokiej wiary. Sytuację tą można wyrazić metaforycznie: nauka jest bez religii kulawa, religia bez nauki jest ślepa.
Czytaj dalej...

Z kultury powstałaś, w kulturę się obrócisz Wyróżniony

Po śmierci ojca Freud miał sen. W liście do przyjaciela twórca psychoanalizy pisał o wynikającym z utraty ojca poczuciu wykorzenienia. Jednocześnie sen wzbudził w nim poczucie winy. Mieszane uczucia wobec ojca oraz odnalezienie u siebie kilku symptomów neurotycznych sprawiły, że Freud sam zaczął stosować wykorzystywaną w pracy z pacjentami metodę wolnych skojarzeń. W trakcie autoanalizy, którą od tamtego czasu przeprowadzał każdego dnia przed snem do końca życia, przebiegającej podobnie jak badanie osób leżących na słynnej kozetce, dokonał spostrzeżeń, z których później uczynił centralne elementy swojej teorii. Przypomniał sobie wiele zdarzeń z dzieciństwa, między innymi możliwość obserwowania nagiej matki. Żywioną do niej wówczas miłość określił jako erotyczną, a związane z ojcem odczucia nazwał wrogością. Trzy lata po jego śmierci opublikował Objaśnianie marzeń sennych, pierwszą psychoanalityczną pracę.  
Czytaj dalej...
Subskrybuj to źródło RSS

Czujesz - sądzisz, że możemy coś dla Ciebie zrobić?

Bądźmy w kontakcie!